Wsiadam do busa przy dworcu PeKaPe w Szczecinie. Koszt 7 dych. Bus zapchany, także nie ma wolnych miejsc jakby ktoś się chciał załapać to nici z podróży, widać że wszyscy wracają z urlopów.
W kosmoporcie Schonefeld (którego notabene też nie lubię, ale nieco mniej niż tego w Liverpoolu) mały tłok, idę do odprawy mając stracha małego czy nie napakowałem za dużo do walizy. Napakowałem o cztery kilo za dużo, ale pan nic mi nie mówi, tylko oznacza bagaż i mogę sobie iść. To chyba jeden z tych powodów, dlaczego ten kosmoport nielubię nieco mniej niż ten w Liverpoolu, nie czepiają się tutaj o byle co. Teraz moje lubienie tego kosmoportu nieco wzrosło :D
Wsiadam do latającego wehikułu zwanego potocznie samolotem. Tylko dlaczego to to ma w nazwie słowo jet czyli odrzutowiec? :D