Do Wiednia trafiliśmy wieczorem, już się prawie ciemno robiło. Wychodząc z peronu na zewnątrz minęliśmy zaczęliśmy się zastawiać gdzie będziemy spać, Austria była takim czyściutkim krajem z okien pociągu więc namiot trzech studentów może przeszkadzać... Rozważaliśmy też spanie na dworcu bo talarów za wiele w kiermanach nie zostało, ale zawsze mogłoby być gorzej. Kupiliśmy bilety do Bratysławy na następny dzień na rano, ponieważ Pawła tknęło aby to zrobić bo można wtedy spać na dworcu jak się ma bilet.
Z tego dworca pojechaliśmy metrem w pobliże Katedry Świętego Stefana i starego miasta. Tu obeszliśmy katedrę (Stephansdom) dookoła i powiem tak - robi ona wrażenie, ponieważ zachowała się w dawnym, średniowiecznym stylu. W architekturze ten styl nazywa się stylem gotyckim. Zdobiony ciemno niebieski ornament i elementy wykończenia - no cóż - w średniowieczu dom boga musiał wielki i piękny w przeciwieństwie do domów ludzi... Poza tym Pawłowi bardzo spodobał się ratusz z XIX wieku i tu należy wspomnieć iżw XIX wieku architektura Wiednia była inspiracją dla budowniczych innych miast dawnego Imperium Austro-Węgier jak Budapeszt, Kraków czy Lwów. Nam z kolei spodobały się piwiarnie, sklep z militariami i akcesoriami do Star Wars - stroje itp. może jest do dzisiaj na wiedeńskim Altstadt.
Pomimo że był już wieczór i zbierało się na noc, ale życie jeszcze kwitło. Chodziliśmy nieco zanim żeśmy się dostali do katedry na głównym placu. Ulice starego Wiednia są klimatyczne, szczególnie nocą, atmosfera trochę jakby z dobrego filmu grozy. Nie chcę być źle zrozumiany, nie w negatywnym znaczeniu tylko w pozytywnym, tam jest po prostu klimat tej tajemniczości, którego dodają otwarte jeszcze puby i restauracje oraz subtelna muzyka klasyczna.
Co do historii to miasto ma bardzo bogate dzieje. Począwszy od celtyckiego grodziszcza, przez rzymski posterunek graniczny Vindobona (kto dobrze pamięta film Gladiator to skojarzy - na arenie jeden z wojowników powiedział do Maximusa że razem walczyli pod Vindoboną - chodziło zapewne o walkę z plemionami z lewego brzegu strony Dunaju), mający za zadanie bronić Cesarstwo przez najazdami barbarzyńców. Później średniowiecze i po różnych kolejach losy, nadeszły rządy rodu Habsburgów w 1440 i Wiedeń zaczyna nabierać coraz większego znaczenia. Zdecydowanym okresem rozkwitu miasta był jednak wiek XVIII, kiedy to nabrało przede wszystkim rangi kulturalnej stolicy Europy. Nie zauważyliśmy żadnych odnośników do Odsieczy Wiedeńskiej króla Sobieskiego z 1683 r., Austriacy niechętnie przyznają że to dzięki silom polskich wojsk ocalili skórę przed Turkami.
Wiedeń to historycznie miasto wielonarodowe - wisiały wówczas jakieś plakaty wyborcze na których zauważyliśmy obok niemieckich imion kilka słowiańskich nazwisk, jeszcze z oryginalną pisownią. Podobnie na witrynach sklepów czy restauracji. W zasadzie to nas to nie zaskoczylo, skoro w pobliżu żyje tyle narodów słowiańskich, których kraje wcześniej przez setki lat były prowincjami dla Wiednia jako stolicy ogromnego państwa.