Breclav leży bardzo blisko granicy z Austrią (ze 3 kilometry do granicy) i ze Słowacją (nieco więcej będzie z 5 kilometrów). Rzekłbym że jest to czeskie pograniczne miasto leżące na samym końcu kraju.
Tutejszy zamek był siedzibą wojsk husyckich, więc Husyci nie mieli daleko do Austrii i na Węgry jak podejmowali się wypraw łupieżczych. Zamek zachował się do dziś, ale go nie widzieliśmy bo nie wiedzieliśmy o nim, nasz spec od myślenia po prostu nie pytał co jest ciekawego w mieście... Poza zamkiem po prawdzie mówiąc nie ma tam nic ciekawego, ot po ulicach plączą się Cyganie.
Wsiedliśmy w pociąg do Wiednia, bilet stąd był bardzo tani. Tylko małym mankamentem było to iż żeśmy musieli się na ten pociąg zdrowo naczekać.
Miasto nudnawe, nie marnowaliśmy tam czasu pijąc piwo i jedząc hot dogi.