Do Kamiennej Góry dotarliśmy w Kowar z nadzieją na ustąpienie kaca i deszczu. Oba nasze życzenia zostały zapewne spełnione na barokowej starówce miasteczka spędziliśmy sporo czasu. Paweł narobił masę zdjęć, ja chyba jedno czy dwa bo już oszczędzałem kliszę, Krzychu aparatu nie miał... :(
Nie pamiętamy za wiele szczegółów z tego miasteczka, ale wiem że mi się tam podobało, jak prawie wszędzie. I byliśmy tak skołowani kacem żeśmy nie poszli obejrzeć ruin tamtejszego zamku :(
Sama Kamienna Góra to miasto o słabiej udokumentowanej historii, ale z tego co wiem to prawa miejskie otrzymało w czasach piastowskich.
Z Kamiennej Góry ruszyliśmy do Lubawki pekaesem aby przejść przez granicę, ponieważ naszym celem stały się na powrót Czechy i potem powrót do domu.