Geoblog.pl    marcin954    Podróże    Studencka eskapada sprzed lat :-) (w przygotowaniu)    Kłodzko - zwiedzanie Twierdzy Kłodzkiej
Zwiń mapę
1996
10
wrz

Kłodzko - zwiedzanie Twierdzy Kłodzkiej

 
Polska
Polska, Kłodzko
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 798 km
 
Do Kłodzka pojechaliśmy w Kudowy Zdroju pociągiem z plecakami wypełnionymi piwami zakupionymi z rana w Nachodzie. Tu nas spotkała mała przygoda.

Otóż mieliśmy ambitny plan dotrzeć szybko do Kłodzka gdzie czekała na nas tamtejsza twierdza. Spotkaliśmy innych studentów, oni w odróżnieniu od nas podróżowali na rowerach. Od słowa do słowa i wyszedł mały zakładzik, że oni pierwsi dotrą do Kłodzka wyruszając równo z pociągiem, powiedzieli że jeżdżą zawodowo, biorą udział w zawodach itp. My w dobrych humorach wsiedliśmy do pociągu i pełni zadowoleni ruszyliśmy do Kłodzka. Początkowo było wszystko w porządku, tych gości w którymi dokonaliśmy zakładu nigdzie nie było widać... Zaczęliśmy już pić po pierwszym piwku kiedy pociąg zdecydowanie zwolnił i zaczął się wlec. To było brutalne, bo ten pociąg wlekł się tak w nieskończoność a my nie wiedzieliśmy dlaczego się tak toczy. Minęli nas nasi kolarze jadąc jakąś drogą równoległą do torów, machnęli nam rękoma i co najgorsze w tym wszystkim nie wyglądali na takich co się spieszą. Zniknęli nam z oczu, ale minęła dłuższa chwila zanim dowiedzieliśmy czemu pociąg jedzie z prędkością 5km/godz. Tory stare i pamiętające czasy wojaka Szwejka... No tak, tamci o tym doskonale wiedzieli więc nas podeszli jak wilki podchodzą owce. Na dworcu uczciwie się spotkaliśmy z nimi nie próbując wiać i kupiliśmy wspólnie jakieś browary, wszystko się na śmiechu skończyło chociaż nam do śmiechu nie było bo podróż trwała około 2 godzin zamiast pól godziny. Jedyną zaletą tej trasy jest iż przez okno można popodziwiać widoki no i zakrętów sporo. Studenci powiedzieli nam co warto zobaczyć w Kłodzku, na pierwszym miejscu wymienili Twierdzę Kłodzką.

Przekazy historyczne mówią, że w już w starożytności istniał w tym miejscu jakiś gród i że Rzymianie narzekali iż jest tam zimno. Potem w średniowieczu grodem władali Piastowie w czasie rozbicie dzielnicowego władze sprawowali Piastowie Śląscy do 1526, kiedy to miasto pod władanie Habsburgów. Do Prus weszło po pokoju wrocławskim (po pierwszej wojnie śląskiej) w 1742. To wydarzenie związało Kłodzko ze Śląskiem a później podzieliło ono losy całej prowincji - zatem znalazło się w Polsce a nie w Czechach. Na starówce najciekawszym obiektem jest gotycki most z XIV wieku, stylistycznie nawiązujący do Mostu Karola w Pradze. Poza tym rynek i kamienice starego miasta. Pochodziliśmy, zjedliśmy coś i ruszyliśmy do Twierdzy Kłodzkiej. Wpierw obejrzeliśmy górną część umocnień i popodziwialiśmy widoki na miasto i okolice. Później zeszliśmy w dół chcąc zobaczyć plątaninę tuneli minerskich pod twierdzą.

Zamek na wzgórzu istniał już od średniowiecza i należał do władców czeskich. Później to się wszystko rozbudowywało, aż do do czasów pruskich kiedy twierdza przybrała dzisiejszy kształt w XVIII. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć iż w średniowieczu w zamku mieszkała łuczniczka Valeska - postać znana każdemu kto grał w Heroes Might & Magic III :-) Prusacy włączyli Twierdzę Kłodzką do łańcucha umocnionych twierdz na Dolnym Śląsku. w 1867 rząd pruski zdecydował o rozbrojeniu twierdzy jako przestarzałej. Od tamtej pory była wykorzystywana w różnych celach, między innymi jako więzienie czy fabryka.

Trasa do zwiedzania ma około 1 kilometra ale w zupełności wystarczy. Korytarze często są bardzo wąskie - niektóre mają zaledwie 90 cm wysokości, także idzie się zmęczyć jak się nimi wędruje. Myśmy grzecznie szli za przewodnikiem i gadaliśmy z nim - podobno łącznie jest około 40 kilometrów korytarzy albo nawet więcej i że łatwo można się zgubić. Wrażenia były i do dziś pamiętam te wędrówkę ciasnymi korytarzami w grupie turystów z dzieciakami, które ożywiały grupę i ściągały nas na ziemię, bo myśmy to już się w czasach Napoleona widzieli. :-) Stanowczo polecam, warte zobaczenia.

Po opuszczeniu twierdzy poszliśmy coś zjeść no i oczywiście spożyliśmy też po kilka piwek. Efekt był możliwy do przewidzenia - w schronisku gdzie mieli nas przenocować nie dostaliśmy pokoju z powodu naszego stanu i późnej pory - było już kawałek po 22 zanim się tam doczłapaliśmy. Pani powiedziała że hałasujemy i jesteśmy pijani - w obu kwestiach miała rację.

Nie załamaliśmy się tym że nie mamy noclegu, że nie jest najcieplej ani tym że deszcz pada. Krzychu pociągnął naszą podpitą już wycieczkę nad Nysę Kłodzką, która płynęła opodal, słychać było szum wody. Rozłożyliśmy namiot i poszliśmy spać. Zupełnie podobnie jak w Pradze, też nad rzeką i też po odmowie udzielenia nam noclegu. :P
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 174 wpisy174 59 komentarzy59 1215 zdjęć1215 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.03.2018 - 26.03.2018
 
 
20.09.2016 - 23.09.2016