Słubice to małe przygraniczne miasteczko gdzie nie wiele się dzieje. Odra sobie płynie rozdzielając nas z Niemcami i słusznie że płynie odgradzając nas od siebie, może kolejnej wojny już nie będzie.
Pitolę farmazony! :O Sorki wielkie. Wracam do rzeczywistości.
Miasteczko jest ładne, można je sobie pooglądać miło spędzając czas. My żeśmy na pewno zjedli coś martwego i jakiejś jadłodajni i dokonaliśmy zakupu piwa. Sporych zapasów piwa należy nadmienić. Paweł w tym czasie uraczył nas odrobiną wiedzy o mieście i jakimś dużym (?) stadionie olimpijskim, podobno tam się znajdującym.
W Słubicach przeszliśmy przez ową Odrę pieszo mostem idąc do Niemiec.
Czyli jak w dawnej piosence sołdaci śpiewali "Szli na zachód...."
My też poszliśmy na zachód tylko w innym celu ;-)