Cottbus jest całkiem ciekawym miastem. oprócz interesującego rynku jest tam park w którym była piramida na jeziorku. W tej piramidzie kogoś pochowali, ale nie byliśmy w stanie dowiedzieć się kogo... ):
Miasto jest głównym ośrodkiem kulturalnym Serbołużyczan - jest to mniejszość słowiańska mówiąca językiem podobnym do naszego. Kupiliśmy jakieś kolorowe książki w tym języku - dla nas brzmiał on jak czeski. Potem się dowiedzieliśmy od kogoś co było zasługą Pawła, że są dwa główne serbołużyckiego - jeden jest podobny do polskiego, drugi do czeskiego. Napisy dwujęzyczne, ale język łużycki rzadko słychać na ulicy.
Miasto ładne lecz oszpecone enerdowskimi blokami. Pamiętam że bloki miały jasne kolory, podobnie jak tramwaje, lecz na tym kończyły się ich zalety, dalej są już tylko wady.
Kolejnym miastem było Peitz, gdzie znajduje się elektrownia, przy której budowie pracował mój ojciec za komuny.