W Valenciennes we Francji taka sama wielka hala sportowa i trening trwających kilka godzin. Zbyt krótko wówczas tam byłem aby się wypowiedzieć więcej odnośnie tego kraju. Mogę jedynie na bazie kilku moich późniejszych doświadczeń w tym kraju powiedzieć iż Francuzi potrafią skomplikować rzeczy proste do monstrualnych rozmiarów i że lubią gadać. Samo miasteczko nic wielkiego - ot kolejna dziura. Faktem jest że seminarium odbywało się w dwóch krajach miedzy którymi nie było kontroli granicznych, co mnie nie niemało wówczas dziwiło.
Aha nie liczyłbym na konwersację po angielsku z Francuzami, preferują swój język i może mają rację... ;-)
Widzieliśmy francuskich żandarmów w takich samych czapkach jak Louis de Funnes nosił w tym filmie "Żandarm i kosmici" :D
Po treningu, bezpośrednio z Francji powrót do Szczecina.