Nie ma co mówić ale na pewno cieszyłem się z powrotu do domu.
Każdy by się cieszył po 11-sto godzinnej przejażdżce w puszce sardynek. 5 w jednym samochodzie nas było... :P
Później pojechałem jeszcze ze dwa razy i schemat był podobny, najpierw trening w Belgii, potem Francja.
No i było jeszcze masę tych staży, ale albo nie mam zdjęć albo nic ciekawego nie działo.
Oprócz treningów i zajęć integracyjnych :-)