No cóż trzeba myśleć jak się gdzieś człowiek wybiera. Wszedłem sobie dziarsko na lotnisko, dałem jedną walizkę jako bagaż, mniejszą torbę sobie zostawiłem jako podręczny. Kiedy wchodziłem pewien miły pan powiedział mi, że wszystkie dezodoranty i tym podobne klamoty muszę zostawić. Chcąc nie chcąc musiałem to zrobić. Nastrój mi się nie poprawił jak zobaczyłem to latające cudo, którym odbędę tę jakże krótką podróż.