Lotnisko jak lotnisko, wtedy może robiło na mnie wrażenie, obecnie robienie wrażenia przez tego typu lotnisko zdecydowanie odeszło w przeszłość. :P
Szybko znalazłem się w luksusowym statku kosmicznym marki easyjet gotowy do odlotu w siną dal. Klamoty leżały sobie cierpliwie w luku bagażowym a ja się zastanawiałem dlaczego bilet kosztował tyle kasy... ;-/
Dopiero widok szwedzkiego wybrzeża - skał i niewielkich zatoczek wyrwał mnie z kontemplacji dlaczego, za co i po co. Już wiedziałem że ten kraj mi się spodoba. :)
No i fartem nie leciałem sam, ale w towarzystwie znajomych Anglików, a to zawsze jest ciekawiej i weselej. ;-)
Powstały wspólne plany na wieczór. :-)