Ten dzień był szczególny.
To był mój pierwszy urlop od kiedy mieszkałem w UK. Tego dnia też wywalili mnie z roboty w L'Orealu w magazynie (warehouse). Cóż bywa, spakowałem mimo to manatki i pojechałem na krótkie wakacje.
Wtedy było mi żal tej roboty, z perspektywy czasu dobrze się stało się stało że się zacząłem wtedy kłócić z ochroniarzem. Te zwolnienie otworzyło mi drogę do innej kariery i poszedłem inną drogą... :-)
Podróż z autobusem z Manchesteru na lotnisko trwała ileś tam godzin, nie pamiętam już ile, ale w Londynie byłem nad ranem. Przesiadła w Birmingham na ordynarnie brudnym dworcu - uwaga na kible! Nie włazić bez naprawdę nagłej potrzeby!
Wylot ze Stansted miałem około 7 rano...