Do Harlechu dojechaliśmy o jakieś 15 minut za późno... )-: Ostatni turyści wchodzą o 16:30, potem już nikogo nie wpuszczają. Podziwialiśmy po drodze inny zamek - Gwrych i krajobrazy Snowdonii przez którą się przejeżdża - w tym najwyższy szczyt masywu o charakterystycznej stożkowatej sylwetce. Trafić do Harlechu jest łatwo - jak się ma GPS - bardzo łatwo :-D
Harlech to kolejny zamek zbudowany przez kinga Edwarda I po podboju Walii w latach 1283 -1286 celem utrzymania Walijczyków w ryzach. Później jego koleje były różne - odegrał ważna rolę w Wojnie Róż (XV wiek), ponieważ to właśnie przez Harlech król Henryk VII uciekł do Szkocji. W tej wojnie zamek był oblegany przez siedem lat.
Sam zamek nie jest za duży - ma wymiary 40 na 30 metrów, cztery wieże i charakterystyczną bramę wjazdową. Jak dla mnie reprezentuje typowy styl środkowego średniowiecza. Ma ciekawą lokalizację leży bowiem opodal wybrzeża i do tego na klifie. Część miasteczka o tej samej nazwie leży poniżej zamku - można tamtędy przejechać i zobaczyć zamek od dołu.
Ja zrobiłem fotografie z trzech stron - widoki są naprawdę niezłe. Widać jak już wspomniałem Snowdonię i morze - tutaj jest zdecydowanie najlepszy widok ze wszystkich zamków jakie odwiedziłem w Walii a trochę ich było. Góry leżą w pewnym oddaleniu i nie ma pogórzy tylko od razu wysokie górki (-: Panoramy wychodzą naprawdę niezłe.
Samo miasteczko malutkie ale ładnie. Wiadomo jak wszędzie są sklepy z klamotami dla turystów, więc kupiłem sobie kubek z walijskim smokiem i książkę o zamkach walijskich.