Czyli ta sama droga co poprzednio, ale bez niespodzianek. Z lotniska leciałem ze znajomymi Anglikami, z którymi spotkaliśmy się na stażu. Rano w poniedziałek poszedłem do pracy :P Również bez większych niespodzianek... :-)
Aha, była jednak niespodzianka. :) służby policyjne Królestwa Holandii zainteresowały sie moim bagażem. musiałem nieco tłumaczyć, ale wcale im się nie dziwię, bo rzadko trafiają się wariaci wożący ze sobą japońskie miecze ;-)