W ostatni dzień poszliśmy na cypel półwyspu obejrzeć przedwojenną polską Baterię Artylerii Nadbrzeżnej nr 31 im H. Laskowskiego, następnie poszliśmy do latarni morskiej - wszystko jest bardzo blisko siebie. Na koniec musieliśmy wyjść z cypla i przejść przez całe miasto oraz wzdłuż portu wojennego aby dotrzeć do wraków niszczyli "ORP Wicher II" oraz "Grom II" pełniących w tym miejscu funkcję falochronu.
Miasto Hel czy też lepiej powiedzieć miasteczko jest małe ale stylowe, nie da się tam zgubić. My szybko znaleźliśmy najważniejsze obiekty w mieście stwierdzając, że to miejsce jest bardziej miejskie aniżeli wiele większych miejscowości jakie znamy.
Powrót do Szczecina w pojeździe szynowym PKP odbył się w ścisku i tłoku, ale nie było źle.
Obsługa w tych pojazdach zdecydowanie się poprawiła, konduktorzy zachowują się normalnie a nie jak osoby zmuszone do tej pracy.