Na zwiedzanie helskich fortyfikacji udałem z Markiem - starym kumplem, z którym nie widziałem się od lat.
Aby dotrzeć na Hel wsiedliśmy do pojazdu szynowego PKP, który to zawsze wygląda i hałasuje tak samo. Ze Szczecina mieliśmy przesiadkę w Rumii bodajże skąd na Hel dotarliśmy pod wieczór. Pokój zarezerwowałem w hotelu Cassubia znajdującym się opodal dworca kolejowego - za tę cenę dwuosobowy pokój był w porządku.
Robimy krótki wypadzik do miasta kupić coś jedzenia i zdaje się, że to był mój pomysł, aby pójść na cypel nie zważając na ciemności i brak znajomości terenu. Pomysł nie był najlepszy, ale przynajmniej dobrze się bawiliśmy przekomarzając się czy już się zgubiliśmy czy jeszcze nie.