Tu zaciągnął mnie Jarecki prosto z Albert Dock. Po tamtejszych atrakcjach podjechaliśmy do Crosby, zaparkowaliśmy samochód na darmowym parkingu przy końcu Mariners Road. Pogoda nadal była niezła, czytajcie nie padało. :P
Postacie są umiejscowiona na plaży w odległości kilkudziesięciu metrów jedna od drugiej. Są to rzeźby męskich sylwetek, dość tajemniczo to wygląda w czasie odpływu szczególnie jak nie ma za dużo ludzi na plaży. Podobno w czasie przypływu można obserwować jak spiżowe posagi zanurzają się powoli w wodzie. Obejrzeliśmy kilka z nich chodząc po plaży. Wygoniła nas w zasadzie pogoda. Niebo przybrało kolor starego pudełka po butach, czyli najbardziej charakterystycznego w Anglii.
Krótka przechadzka po plaży i do domu bo w poniedziałek wraca proza życia i do pracy. :P