Do twierdzy Suomenlinna/Sveaborg wypływamy promem bardzo podobnym do tego którym płynęliśmy na wyspę Vepsa. Tym razem wiemy dobrze gdzie jest twierdza i wiemy, że promy kursują tam na tyle często, że z powrotem nie będzie żadnego problemu.
Twierdzę zbudowali w XVIII wieku Szwedzi celem obrony miasta jak i sprawowania kontroli nad częścią Zatoki Fińskiej. W tym czasie car Rosji Piotr I Wielki zaczął budować Petersburg i dla Szwedów było oczywiste iż zwróci on uwagę na Bałtyk.
Rosjanie zajęli Finlandię na początku XIX wieku - wtedy też oni zaczęli umacniać twierdzę po zniszczeniach dokonanych przez ostrzał od strony zajętych wcześniej Helsinek. Rosjanie zajęli Helsinki dość szybko z powodu obaw ówczesnych władz miasta o życie ludności cywilnej jako że dalsza walka była skazana na klęskę. Władze po prostu wydały rozkaz kapitulacji obawiając się o życie obywateli (w sumie to mnie nie dziwi). To daje pojęcie o ile wieków Szwedzi i Finowie wyprzedzają Rosjan na polu rozwoju cywilizacyjnego...
W Suomenlinna prom przypływa do drugiej pod względem wielkości wyspy, ale lepiej przejść przez most na tę największą wyspę i rozpocząć zwiedzanie. Warto wiedzieć iż cztery wyspy z umocnieniami udostępnione dla turystów są połączone mostami a ze stałego lądu można też dojechać tunelem. W twierdzy jest kilka muzeów, w tym muzeum zabawek. Nie wchodziliśmy do żadnego z nich.
Na wyspach można oglądać umocnienia nadmorskie wkomponowane zręcznie w skały oraz np. armaty dość pokaźnych rozmiarów nadal rozmieszczone wzdłuż brzegów największej wyspy (leżącej najbardziej na południe). Mnie się udało nawet znaleźć jakiś tunel, który wiódł poza wyspę ale nie chciałem iść za daleko nie mając latarki - drogę oświetlałem sobie robiąc zdjęcia z fleszem. Za mną szły jakieś dwie dziewczynki mówiące po fińsku. Dzięki lampie błyskowej aparatu widzieliśmy co jest przed nami, ale daleko nie szliśmy bo nie miało to sensu. Nawiasem mówiąc odważne dziewczynki co włażą do takiej ciemnicy :-)
Umocnienia są na wszystkich wyspach i jest całkiem sporo do maszerowania. Na każdej z wysp znajdują się domy mieszkalne i można spotkać autochtonów :-) Suomenlinna jest traktowana jako dzielnica Helsinek i liczy około 900 stałych mieszkańców. Napotkaliśmy na jednej z wysp sklep spożywczy będąc mile zaskoczonymi, iż nie ma tam mnóstwa sklepów z klamotami dla turystów. Obiekt ten jest wpisany na listę UNESCO.
Na ostatniej wyspie stoją trzy akademiki w kolorze pomarańczowo - ponurym. Z daleka wyglądało to jak jakieś więzienie. Do Helsinek wróciliśmy pod wieczór zadowoleni z pobytu w twierdzy.
Na prom do Tallinna wsiedliśmy jakoś o 10 rano w poniedziałek, koszt bodajże 26 euro od głowy.